środa, 24 października 2012

Modlitwa tańcem

Przykładowe tańce:
Kołysanka (Iż 23,7)


Piękny, wolny taniec zgodnie z tekstem z księgi Izajasza (Iz 51, 7) wielbiący stopy posłańca.

O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie…

Zgodnie z interpretacją chrześcijańską taniec ten wyraża uwielbienie i miłość do naszego Zbawiciela. Czasem też „kołysanie małego Jezusa”. Zaczyna się trzymając za ręce, robiąc dwa kroki w prawo, dwa w lewo. Następnie w pasasche do przodu gest ofiarowania. Ponownie dwa kroki prawo, lewo i ofiarowanie. Gest trzymania na rękach dziecka wyraża naszą miłość do malutkiego Jezusa, który przyszedł na świat po to, aby nas zbawić. Trzymając go w ramionach wielbimy Go jak królowie, troszczymy się o Niego jak pastuszkowie. Bo to małe dzieciątko później oddało się w ręce ludzi po to, by zostać umęczonym i zabitym za grzechy ludzkie.

Istnieje także druga interpretacja gestu kołysania dziecka na ręku. Dzieckiem tym jest każdy z nas, kołysany w ramionach samego Boga Ojca, który myśli o nas każdego dnia i nigdy nie spuszcza nas z oczu. To do Niego możemy powiedzieć „Tato” i zaufać w Jego ojcowską miłość do nas.

Gest ten kobiety wykonują w sposób naturalny, tak jak kobieta karmiąca dziecko. Jeżeli dla mężczyzn jest to trudne, mogą spróbować tzw. kołysania ojcowskiego, trzymając dziecko nie przy piersi, ale przed sobą.
Kiedy już pozna się kroki na tyle, aby skupić się na ich znaczeniu i przesłaniu tego tańca można także gest ten modyfikować w ramach „potrzeby”: czasem skupić się na kołysaniu dziecka, czasem mocniej przytulić je do serca itd..

  1. Niewystarczająco kocham

Tymi rękoma jeszcze nie zbudowałem wsi,
Wciąż jeszcze nie znalazłem wody na pustyni,
Wciąż nie narysowałem kwiatka, jeszcze nie odkryłem jak
Prowadzi mnie ta droga, ale dokąd idę?

Ref. Jeszcze nie kochałem wystarczająco,
Wiatr i słońce są na mojej twarzy,
Jeszcze nie powiedziałem wystarczająco,
Ale jeśli nie, jeśli nie teraz, to kiedy?

Wciąż jeszcze nie posiałem trawy, nie założyłem miasta,
Wciąż jeszcze nie założyłem winnicy na każdym z wapiennych wzgórz,
Wciąż jeszcze nie zrobiłem wszystkiego własnymi rękoma,
Wciąż jeszcze nie spróbowałem wszystkiego, wciąż nie kochałem wystarczająco,

Ref.

Wciąż jeszcze nie założyłem klanu, nie skomponowałem pieśni,
Wciąż jeszcze nie spadł dla mnie śnieg w samym środku żniw,
Wciąż jeszcze nie spisałem swoich wspomnień,
Wciąż jeszcze nie zbudowałem domu swoich marzeń,

Ref.

A ponieważ jesteś tutaj i jesteś tak piękna,
Uciekam od Ciebie, jak od jednej z plag,
Jest wciąż jeszcze tak wiele rzeczy, które chciałbym zrobić,
A Ty z pewnością mi wybaczysz, także w tym roku.

Ref.

Taniec ten interpretuje się zgodnie z tekstem hebrajskim: słowa mówią o mężczyźnie, który chciałby zgodnie ze zwyczajem spłodzić syna, zbudować dom i posadzić drzewo. Jednak cóż to wszystko znaczy wobec tego, jak małą miłością darzymy Boga Ojca. Pomimo tego, ile osiągniemy, wciąż nasza ludzka miłość będzie „niewystarczająca”, niewspółmierna do tego, jak Pan kocha nas – ludzi.

„Niewystarczająco kocham” zaczyna się od dwóch kroków mayim w lewo, co oznacza bieg naszego życia. Staramy się, realizujemy swoje plany, ale nie zawsze w tym co robimy odczuwamy obecność Stworzyciela. Przychodzi chwila, gdy Go przywołujemy, gdy potrzebujemy Jego wsparcia. Symbolizują to dwa gesty ofiarowania, ofiarowania Mu swojego życia. Ale potem znów wkrada się codzienność, powtarzamy dwa mayimy w lewo, potem znów dwa razy wznosimy ręce w geście ofiarowania. I wtedy przychodzi czas, kiedy uświadamiamy sobie naszą małość wobec Pana, kiedy całym sobą kierujemy się do Niego, zbieramy wszystkie swoje sprawy, intencje, wszystko z czym do Niego przychodzimy i ofiarowujemy Jemu: wszystkie nasze troski, radości, problemy i dylematy. A Pan przyjmuje nas takich, jakimi jesteśmy, a wszystkie nasze sprawy uświęca swoją łaską i swoją obecnością. Dlatego podbudowani, umocnieni w wierze możemy wrócić do swoich zajęć. W geście uwielbienia dziękujemy Panu za daną od Niego moc, siłę, pomoc i potrzebną do życia łaskę. Przekonani, że z Bożą pomocą możemy wszystko skaczemy dwa razy w prawą stronę. Umocnieni tym szczególnym spotkaniem z Panem dzielimy się naszą radością z innymi. Możemy im wszystkim pokazać, że możliwe jest życie wiarą, zgodnie z Bożą wolą i w zgodzie z własnym sumieniem. Możemy być takimi świadkami wiary i zaufania wśród nich.
Jednak ludzką koleją rzeczy jest, że grzeszymy ponownie, wracamy do swoich maiymów w prawo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz